Wlałem złe paliwo – co teraz?!
Diesel czy benzyna – to dylemat przed którym staje wielu kierowców. Zwolennicy jednej bądź drugiej opcji mają swoje argumenty i raczej obstawiają przy swoim. Nie można jednoznacznie określić, czy wybór benzyny lub ropy jest jednoznacznie dobrym, a może zdecydowaniem złym pomysłem. Pod warunkiem, że jest podejmowany podczas zakupu samochodu, a nie… tankowania.
Choć wielu kierowców nie przyznaje się do takiej gafy, to jednak wlanie błędnie wybranego paliwa do baku nie jest wcale rzadkim przypadkiem. Rzadziej złe paliwo tankują właściciele prywatnych aut, częściej poruszający się służbowymi. Pośpiech, zdenerwowanie czy często zmiana pojazdu to jedne z głównych przyczyn tej groźnej dla kondycji naszego samochodu pomyłki.
Co robić jeżeli przytrafi się to nam? Wiele zależy od tego, kiedy zorientujemy się, że do auta napędzanego ropą wlaliśmy benzynę (częstsza sytuacja z uwagi na szerszy otwór w Dieslu) lub na odwrót. Jeżeli tuż po zatankowaniu przede wszystkim nie wolno odpalać samochodu. Postarajmy się odstawić samochód na pobocze i wezwać pomoc. Możemy skorzystać z serwisu oferowanego przez producenta naszego samochodu. Jest to jednak dość czasochłonna i kosztowna opcja. Zwykle samochód zabierany jest wtedy do warsztatu. Paliwo jest wypompowywane, wymieniane są też filtry. Jeżeli samochód został odpalony nie można wykluczyć konieczności wymiany pompy paliwa, wtryskiwaczy itd. Możemy stracić także gwarancję na silnik.
Inny sposób ratowania sytuacji jest kontakt z ubezpieczycielem. Zakres niektórych polis autocasco zawiera pomoc w takich przypadkach. Auto także zabierane jest lawetą do warsztatu i naprawiane – na czyj koszt, to zależy od zapisów w umowie.
W przypadku pomyłki pomóc nam możne także obsługa stacji bądź informacje zawarte w internecie. Znajdziemy tam kontakt do firm, które mają w ofercie całodobową pomoc w tego typu sytuacjach. Po jej wezwaniu na stacji pojawi się specjalista z pompką i kanistrami, odpompowuje błędnie wlane paliwo, płucze i dolewa właściwe. Inne „pogotowia” zgarniają „pacjenta” i te czynności wykonują w warsztacie. Koszty takich usług zaczynają się od kilkuset złotych. O ile oczywiście nie odpaliliśmy silnika. Jeżeli tak się stało koszty mogą sięgać nawet kilkunastu tysięcy.