Jak rozpoznać samochód po wypadku?
Ukrywanie faktu uszkodzenia samochodu podczas jego sprzedaży to rzecz powszechna na polskim rynku motoryzacyjnym. Każdego dnia w naszym kraju dochodzi do niezliczonej ilości transakcji kupna-sprzedaży różnych pojazdów i choć przeważająca ich część to auta bezwypadkowe, to jednak spory odsetek ma za sobą chociażby jedną kolizję. Sprzedający często próbują ukryć „burzliwą” przeszłość samochodu, nie wspominając ani słowem
o nieprzyjemnym zdarzeniu, a nawet zachwalając „idealny” stan auta. Kierowcy przymierzający się do zakupu używanego pojazdu powinni zatem wiedzieć, gdzie szukać ewentualnych oznak, świadczących o tym, że samochód może jednak nie być sprawny w stu procentach.
Samochód po wypadku posiada kilka swoistych cech, które sprawne oko fachowca – czy to mechanika, czy blacharza – wyłapie niemal od razu. Najlepiej więc przed samym zakupem udać się kontrolnie do wyspecjalizowanego serwisu samochodowego, gdzie pojazd zostanie gruntownie sprawdzony. Koszt takiego „badania” to ok. 100-200 złotych, ale lepiej upewnić się wcześniej, czy auto do którego kupna się przymierzamy na pewno jest sprawne. W przypadku, gdy nie możemy pozwolić sobie na tego typu diagnostykę, podczas oględzin samochodu powinien towarzyszyć nam np. znajomy ekspert od aut. Jeśli i taka opcja nie wchodzi w grę, możemy samemu przyjrzeć się pojazdowi, którego właścicielem chcemy się stać.
Czasami pewne rzeczy można dostrzec gołym okiem. Jeśli np. szczeliny między poszczególnymi elementami karoserii nie są równe (np. przy listwach na drzwiach), możemy mieć niemal pewność, że wynika to z nieudolnej próby dopasowania tych elementów przez blacharza. Samochód po wypadku często (ale nie zawsze) ma też lakier w różnych odcieniach, a także widoczne ślady odprysków i malowania. Sam lakier możemy sprawdzić specjalnym testerem do pomiaru jego grubości. W momencie, gdy test wykaże jakiekolwiek wahania, śmiało możemy poddać w wątpliwość zapewnienia o perfekcyjnym stanie auta, wiedząc, że prawdopodobnie było ono „nadprogramowo” malowane.
Przeprowadzając wstępne oględziny pojazdu, koniecznie musimy zajrzeć pod jego podwozie. Głównie musimy zwrócić uwagę na wszelkie otarcia i wgniecenia, a także mocowanie silnika i skrzynię biegów. Ważny jest tutaj również stan podłogi – warstwa ochronna powinna być ciągła i jednolita, bez śladów pęknięć i ubytków. Z zewnątrz natomiast samochód musi prezentować się wręcz „wzorowo” – nieprawidłowości możemy zauważyć nawet dzięki zbyt ciężko otwierającym się drzwiom. Warto przyjrzeć się także, czy fotele nie noszą śladów uszkodzeń, a pasy bezpieczeństwa pracują bez zacięć. Dobrze jest też zorientować się, w jakim stanie są przednie słupki nadwozia, gdyż elementy te są trudne to naprawy, a co za tym idzie – pomijane przy powypadkowym „upiększaniu” pojazdu. Nierzadko o złym stanie i wypadkowej przeszłości samochodu może świadczyć też zwykła nierówność, czy asymetria karoserii. W tym przypadku również powinniśmy dostrzec defekt gołym okiem. Sami możemy także stwierdzić, czy np. wszystkie szyby w aucie posiadają taki sam numer seryjny. W razie, gdy numer ten będzie się różnił na jednej bądź dwóch szybach, oznaczać to będzie, że były one wymieniane, a samochód prawdopodobnie nie jest bezwypadkowy.