Drogowe savoir vivre
…czyli kilka słów o naszej kulturze na drodze. Temat wiecznie aktualny, gdyż wiele osób zapomina, że wsiadając do samochodu, zamieniają się z pieszego w kierowcę. I na odwrót.
Problem zaczyna się już w trakcie nauki jazdy. Osoba szkolona jest uczona jak prawidłowo poruszać się po drodze. Niestety, zaraz po zdaniu egzaminu wchodzi do świata ogólnego nietolerowania prawa. Niestety ciężko liczyć na to, że kierowcy sami z siebie będą się stawać lepsi. A podwyższanie kar nie zawsze zdaje egzamin i przynosi skutek taki, jaki jest zamierzony.
Mimo wszystko jest wiele możliwości, żeby ułatwić sobie nawzajem poruszanie się na drogach. Tak, żeby jeździło się i bezpieczniej, i przyjemniej. I żeby podróż nie przyprawiała nas o kolejne stresy.
Czasem, żeby postępować „kulturalnie” na drodze to trzeba wykroczyć ponad to, co nakazuje nam prawo. Tak jest np. podczas dużego natężenia ruchu na skrzyżowaniach ulic głównych z podporządkowanymi. Czasem jest tak, że jeśli my nie wpuścimy kogoś z jezdni podporządkowanej, to może tego nie zrobić nikt przez długi czas. Warto zatem od czasu do czasu „zrzec” się swojego pierwszeństwa i za pomocą ręki lub świateł dać sygnał kierowcy do wjechania na nasz pas ruchu.
Innym przykładem jest podejście do pieszych, którzy przekraczają jezdnię z niedozwolonym miejscu. Jeśli w takiej sytuacji nie zwolnimy to zagrozimy jego bezpieczeństwu. A chyba każdy zdaje sobie sprawę, że potrącenie w tym przypadku to „kara” nieadekwatna do popełnianego przez pieszego czynu. Musimy brać pod uwagę, że nie możemy uważać naszego pierwszeństwa na drodze za bezwzględne. Podobnie zresztą muszą rozumować piesi – mają co prawda pierwszeństwo na pasach, jednak nie mogą w każdym momencie, niezależnie od okoliczności, z niego korzystać. Trzeba uważnie obserwować jezdnię i zachować zasadę ograniczonego zaufania.
Należy też z większym dystansem podchodzić do błędów innych kierowców. Nierzadko widzimy na naszych drogach dantejskie sceny awantur, krzyków, gróźb, wymachiwań rękoma, zajeżdżania drogi i wiele innych. Rozładowywanie emocji w ten sposób raz, że powoduje nerwowość i większe zagrożenie na drodze, a dwa – jest po prostu niekulturalne.
Elementem drogowej kultury jest także dbanie o środowisko naturalne. Jak bardzo „kulturalni” w tym temacie są polscy kierowcy widać patrząc na zaśmiecone pobocza, zjazdy i parkingi. Jeśli sami nie zadbamy o porządek to nikt za nas tego nie zrobi. A sprzątanie zacznijmy od siebie!