Czy nasze opony nadają się do jazdy?
To już niemal ostatni moment na wymianę opon z letnich na zimowe. Nim udamy się do wulkanizatora bądź przeprowadzimy wymianę we własnym zakresie warto sprawdzić w jakim stanie są nasze „zimówki”. Jakie są główne kryteria decydujące o tym, że komplet, który wyciągamy z piwnicy czy odbieramy z przechowalni opon nie nadaje się do użytku?
Zgodnie z polskim prawem patrzeć powinniśmy na głębokość bieżnika. Według przepisów graniczna jest wielkość dopuszczalna to 1,6 mm. Nie warto się jednak do niej zbliżać. Zdaniem specjalistów opony z bieżnikiem 4 mm już nadają się do wymiany. Bieżnik w nowych oponach zimowych na głębokość 9 mm. Fachowcy twierdzą, że opony z bieżnikiem 7 mm już tracą kilkadziesiąt procent skuteczności
Poza głębokością bieżnika ważnym parametrem jest wiek opony. Większość kierowców korzysta z jednego kompletu maksymalnie przez sześć lat. Według badań tylko kilka procent używa jednych opon przez ponad 7 lat. Słusznie, bo po 6 latach opony, zwłaszcza zimowe, momentalnie tracą swoje najważniejsze właściwości i nadaje się do utylizacji.
Zdaniem najważniejszych serwisów transakcyjnych gdy Polacy decydują się na zakup opon to są to zwykle opony nowe. Tak czyni blisko 3/4 kupujących. Ceny nowych „zimówek” wahają się już od 600 zł za komplet. Za gumy klasy premium zapłacimy co najmniej 1000 zł.
Warto pamiętać o prawidłowym przechowywaniu opon, z których w danym momencie nie korzystamy. Jeżeli nie mamy możliwości przetrzymywania gum w optymalnych warunkach, czyli suchym, w miarę ciepłym miejscu warto skorzystać z przechowalni opon. Podczas przechowywania opon w domowych warunkach warto zainwestować w profesjonalne pokrowce.
Przypomnijmy, że opony należy zmieniać już gdy średnia dobowa temperatura oscyluje wokół 7 stopni. Wówczas mieszanka gumowa w oponie letniej zaczyna twardnieć co znacząco obniża bezpieczeństwo jazdy.